piątek, 12 lutego 2016

przyrost

Dajcie szarym ludziom warunki do w miare godnego zycia a problem zniknie. Dobrze mi sie zyje samemu ( w miare,bez narzekan) ale mam zalozyc rodzine w tym kraju bedac niepewnym dzisiaj,a co dopiero jutra. I tak przez dwadziescia kilka lat. Dziekuje chyba bym zeswirowal. Dlamnie rodzina to ma sie kojarzyc z przyjemnym w miare zyciem,a nie kombinowaniem non stop jak zaspokoic jej potrzeby zyciowe.   Problem bezdzietności jest bardzo ważnym zagadnieniem, ale to nie tylko oznacza "nie chce dziecka!" ale też "nie moge mieć dziecka". Jesteśmy małżeństwem niepłodnym. Ludzie nas nie rozumieja, nazywając egoistami. Dopiero po lekturze ksiązki cytowanej w artykule Alicji Kalus pt. Bezdzietność w małżeństwie widzimy naszą sytuację inaczej. Nie traktujmy wszytskich bezdzietnych tak samo. Spójrzmy głębiej w ich "powód" bycia bezdzietnym.  wiele problemów jakie różne kobiety spotykają na drodze do zrodzenia potomka. Jednak nikt nie przyjrzał się bliżej roli Panów. Do tanga trzeba dwojga. Za poczęcie dziecka odpowiedzialny jest także tatuś. Wszyscy panowie z mojego otoczenia, w wieku 25-32 biegą za dodatkowymi pracami, żeby tylko jakoś na poziomie żyć. Z jednej pracy do drugiej, z drugiej do trzeciej. Gdzie tu miejsce na drugą osobę, gdzie na miłość, gdzie na seks? Z tego co wiem to panowie też odkładają poczęcie dziecka ystem emerytalny w Polsce to juz nie istnieje. Wszyscy znajomi pracuja za granica i oszczedzaja zarobione pieniadze na przyszlosc, bo kazdy wie ,ze nie ma co liczyc na jakis system emerytalny. Trzeba być kompletnym idiota, żeby zafundowac sobie dziecko, gdy w kazdej chwili można stracic prace i nie mieć srodkow do zycia. Cały czas mówi się o przyczynach ekonomicznych. Dlaczego nikt nie zagłębi się w ten temat? Czy naprawdę nikt nie widzi przyczyn zdrowotnych, problemu niepłodności? Zapraszam na stronę Bociana dla zinteresowanych. Tam dopiero widać jaki ogrom społeczeństwa ma problem z posiadaniem choćby jednego dziecka. Kiedy to Państwo wszystko robi aby ci ludzie mieli pod "górkę". To jest bardzo przykre i bolesne. My z mężem jesteśmy jedną z takich par i ciągłe pisanie oraz mówienie o problemie ekonomicznym doprowadza mnie do furii. Ludzie - otwórzcie szerzej oczy. Politycy nasi "wspaniali" - Wy też zainteresujcie się problemem tysięcy par małżeńskich. Pozdrawiam wszystkich.

dzieci

Cały czas mówi się o przyczynach ekonomicznych. Dlaczego nikt nie zagłębi się w ten temat? Czy naprawdę nikt nie widzi przyczyn zdrowotnych, problemu niepłodności? Zapraszam na stronę Bociana dla zinteresowanych. Tam dopiero widać jaki ogrom społeczeństwa ma problem z posiadaniem choćby jednego dziecka. Kiedy to Państwo wszystko robi aby ci ludzie mieli pod "górkę". To jest bardzo przykre i bolesne. My z mężem jesteśmy jedną z takich par i ciągłe pisanie oraz mówienie o problemie ekonomicznym doprowadza mnie do furii. Ludzie - otwórzcie szerzej oczy. Politycy nasi "wspaniali" - Wy też zainteresujcie się problemem tysięcy par małżeńskich.  przyrost leci na łeb na szyję przede wszystkim z jednego prostego powodu... nie ze względu na tzw. biedę, brak pracy etc... (w krajach naprawdę biednych dzieci rodzi się znacznie I nie bedzie. Polska powtarza to co stalo sie w innych krajach 40, 30, 20 i 10 lat temu. Te inne kraje probowaly rozne rzeczy jak becikowe, dofinansowywanie dzieci, it p. ale dalo to tylko marginalny skutek w liczbie urodzin i wieksza dziure w budzecie (oraz moze jakies skutki propagandowe). Przecwiczylo to wiele krajow i z danych demografowie zgodnie doszli do wniosku, ze tylko racjonalna imigracja pozwoli zatrzymac spadek populacji. znaczy, ze panstwo ma prawo wybierac kto imigruje i tych co sie wybralo integruje sie calkowicie ze spoleczenstwem (i vice versa)poprzez system szkolnicwa. Inaczej to nie dziala. Jest ogromna literatura na ten temat.
, niż demograficzny jest domeną krajów bogatych) nie ze względu na bezpłodność czy coś takiego... (problemy tego rodzaju w głównej mierze są konsekwencją odkładania decyzji prokreacyjnych "na"... tyle że  jest już bardzo często ...) "prawdziwy problem tkwi gdzie indziej... młodzi ludzie nie widzą powodu by mieć dzieci; wolą przyjemności, podróże etc etc... dodatkowo, wprowadzając przymusowe ubezpieczenia społeczne, spowodowano że dorosłe dzieci nie czują się w obowiązku zajmować się starymi rodzicami... więc tak naprawdę podzieci? - kiedyś były zabezpieczeniem na starość (przy okazji powodowało to że trzeba było je wychować na przyzwoitych ludzi...) teraz natomiast są tylko obciążeniem i utrudniają czerpanie przyjemności z życia... "tyle że wszystko do czasu... gdy system emerytalny padnie... i nie będzie komu utrzymywać emerytów...